Witam na stronie Biblioteki Publicznej w Grabowcu.
Czekają tu na Was Drodzy Czytelnicy ciekawe nowości wydawnicze, czasopisma oraz konkursy i spotkania czytelnicze.

Można również skorzystać z darmowego Internetu, skanera oraz usługi drukowania, ksero i faksu.
Zapraszam do odwiedzenia.

INFORMACJA:

wtorek, 23 listopada 2010

Opowieści o Rzechowie

Tobułki albo łąki na burucie – opowieści o Rzechowie.

W dawnych czasach gospodarze pasali konie na łąkach wsi Rzechów. Wyjeżdżali wieczorem. Konie pętali, aby się pasły a chłopi spali. Jak było zimno to palili sobie ogniska.
Jednego razu koło północy pokazał się im panek w kapeluszu i ładnie ubrany. Powiedział chłopom, że wie gdzie zakopane jest złoto. Kazał przynieść dwie łopaty i poszli kopać nad rzekę tzw. tobułki w pobliżu Rzeczniówka. Pokazał im miejsce gdzie mają kopać. Było to blisko rzeki Krępianki a tam same krzaki i olszyny. Kopać było trudno ale wykopali po kolana, potem do pasa, w końcu skryli się w ziemi czując pod nogami wodę.
Wtedy zorientowali się, że to było diabeł Boruta. Strach ich objął. Wyskoczyli w poświacie księżyca i zobaczyli panka, który miał rogi i ogon. W tym momencie zrobiła się wielka wichura i panek zniknął a oni ze strachu szybko wrócili do koni.
Od tej pory łąki w tej okolicy ludzie zwali Boruta, do dziś potocznie mówi się „łąki na Borucie”.


Inna wersja tej legendy dużo młodsza bo z czasów I Wojny Światowej opowiada, tak:

Dwóch kawalerów z Rzechowa szło z kawalerki ze wsi Wincentów. Była północ, księżyc świecił w pełni i zobaczyli, że koło nich biegnie duży baran. Chcieli go złapać. Zagonili go w to miejsce, gdzie przed laty inni chłopcy kopali za złotem. Baran zabeczał przeraźliwie i w tym czasie zrobiła się wielka wichura. Mężczyźni ujrzeli, ze baran zmienia się w diabła z rogami i ogonem. Wtedy strach ich obleciał i uciekli szybko w stronę pierwszych zabudowań.
Nigdy już nie szli nocą z kawalerki przez łąki na Borucie.


Opowieść zgłoszona na konkurs Gawęda Regionalna GiPBP w Rzeczniowie przez Jagodę Nowakowską, uczennicę PSP Grabowiec, Rzeczniów 2003.